Album „Far Out” japońskiej grupy Far Out Band ukazał się w 1973 roku i zawierał tylko dwie, ale za to długie kompozycje. Na stronie „A” winylowego albumu pojawił się utwór „Too Many People”. Ta trwająca osiemnaście minut suita zaczyna się tajemniczo od elektronicznych dźwięków, które potem, kiedy prześledzimy bieg muzyki na całej płycie są używane dość oszczędnie na rzecz gitar i sekcji rytmiczne, które uwypuklają progresywny styl z elementami psychodelicznego rocka. Wsłuchując się uważnie w dźwięki utworu na pewno skojarzy na m się muzyka zespołu Pink Floyd z jego pierwszego okresu działalności artystycznej i nie będzie to li tylko złudzenie, ale też usłyszmy brzmienie sitar, na którym zagrał fenomenalnie Kei Ishikawa. Ciekawe, ale też intrygujące efekty dźwiękowe można usłyszeć na nieco dłuższym epickim utworze zatytułowanym, tak jak cała płyta „Nihonjin”, czyli „Far Out”. Początek który zaznacza brzmienie gongu i gitary, potem podobnie jak w „To Many People” przeistacza si e w progresywno-rockową przestrzenną kompozycję z pierwszoplanową rolą gitary i stonowanym wokalem Fumio Miyashity. Zmiana tempa i dynamiki w środkowej części kompozycji po kilku minutach ponownie wraca do momentu wyjściowego, by w końcowym fragmencie ponownie zaskoczyć brawurową koncepcją. Ciekawie zaaranżowane dwa długie utwory dowodziły, że muzycy mają dość spore pojęcie o progrockowej i art-rockowej stylistyce. Niestety tuż po wydaniu albumu zespól się rozwiązał.
Japońska rewelacja
- Szczegóły
- Andrzej Kusy
- Kategoria: Płyty - recenzje
- Odsłony: 822