Muzyka, która została zamieszczona na płycie zatytułowanej po prostu „Refugee” była nagrywana w londyńskim Island Studio w lutym 1974 roku i wzbudziła po jej wydaniu spore poruszenie wśród krytyków, muzyków i słuchaczy. Bardzo dobrze tym razem wykonana praca promocyjna spowodowała, że o zespole i ich muzyce było głośno. Styl, jaki obrali sobie muzycy ewidentnie oscylował ewidentnie w kręgu art rocka (wiele tutaj jest ciekawych skojarzeń i powiązań z muzyką klasyczną) i rocka progresywnego, genialnie zaaranżowanego i wykonanego. Na pewno największe artystyczne wrażenie robią dwie suity. Pięcioczęściowa „Grand Canyon” i ośmioczęściowa „Credo” udowadniają mistrzowski kunszt aranżacyjny i brzmieniowy muzyków zespołu Refugge. Nie wiele zespołów w owym czasie mogło się pochwalić z takim kunsztem opracowanych kompozycji! Trzeba podkreślić, że Patrick Moraz idealnie wpasował się ze swoim wirtuozerskim sposobem grania i aranżacyjnymi pomysłami w to co chciał zaprezentować zespół. Zatem nie było to jakąś niespodzianką, że muzyka Refugee odniosła sukces i wydawało się, że zespół właśnie teraz stoi u progu wielkiej kariery.
Piosenka otwierająca „Papillon” (po francusku „motyl”) nie miała tytułu, kiedy została napisana, a nawet kiedy została nagrana. Podczas słuchania gotowego miksu utworu członkowie zespołu uznali, że otwierający utwór brzmienie Moogu jest podobne do szelestu s skrzydeł motyla. Natomiast istnieje także wersja, ze członkowie zespołu nazwali piosenkę na cześć filmu „Papillon”, który właśnie wtedy miał swoją premierę w kinach. Z kolei nieco smutna, nostalgiczna piosenka „Someday” opowiada o rozpadzie małżeństwa Lee Jacksona. Z kolei tytuł utworu „Ritt Mickley” wywodzi się z silnego francusko-szwajcarskiego jeśli można tak określić akcent Moraza, kiedy poprosił pozostałych członków zespołu o ponowne zagranie utworu, ale bardziej rytmicznie, czyli "rhythmically".
Refugee - jedyna płyta supergrupy
- Szczegóły
- Andrzej Kusy
- Kategoria: Płyty - recenzje
- Odsłony: 939