Jeszcze w drugiej połowie 1989 roku Klaus Schulze rozpoczął przygotowania do nagrań nowych utworów. Na dobre prace rozpoczęły się na przełomie 1989 i 1990 roku oczywiście tradycyjnie od wielu lat w domowym studio Klausa Schulze w Hambuhren. Ostatecznie kompozycje były gotowe pod koniec stycznia, a w lutym ukazała się muzyka na płycie CD i na nośniku winylowym równocześnie. Z tym, że na płycie winylowej zmieszczono skróconą o siedem minut wersję najdłuższej kompozycji „Decent Changes”, która znalazła się na stronie „A”. Z kolei na stronie „B” pojawiła się dwudziestopięciominutowa suita „ Percussion Planante”. Album „Miditerranean Pads” w wersji CD zawierał obszerniejszy materiał. Przede wszystkim otwierający album utwór „Descent Changes” trwa ponad 30 minut i jest najdłuższy na 21. albumie Mistrza. Kompozycja wielowątkowa, ze zmianami rytmu tak charakterystycznymi dla Klausa Schulze, nawiązuje swoją konstrukcją brzmieniową do utworów wcześniejszych, gdzie ambient spotyka się z space rockiem i muzyka klasyczną, jednak Schulze „ubrał” swoją nową muzykę w samplowe pomysły, co jeszcze ubarwiają muzyczny przekaz kompozycji. Płyniemy z muzyką mistrza w nieznane, gdzie być może tajemniczość dźwięków zaprowadzi nas do odkrycia nowej muzycznej strefy?
Przepiękny jest także tylko czternastominutowy tytułowy utwór. „Miditerranean Pads” skomponowany i zagrany z niesamowitym wyczuciem intymności, przypominający swoją stylistyką utwory z obu płyt „Body Love”. Fantastyczną pracę w tej kompozycji wykonał zaproszony gość Georg Stettner, który zagrał na syntezatorach i wtopił się w ten niezwykły styl utworu. Trzeba oczywiście wspomnieć o wokalnej stronie utworu. Właśnie w „Miditerranean Pads” Klaus Schulze oddał strefę wokalną swojej żonie. Elfi Schulze wywiązała się z zadania idealnie. Cudowne powiązanie partii chóru o anielskim niemalże zabarwieniu w tle za wokalizą Elfi dało niesamowity artystyczny efekt. Chciałoby się słuchać tych śpiewów aniołów jak najdłużej. Moim zdaniem to jeden z najpiękniejszych utworów Klausa Schulze. Trzecia i ostatnia kompozycja na płycie to rytmiczny „Percussion Planante”, gdzie pasaże fortepianowe mieszają się z rytmem wystukiwanym przez automatyczną perkusję, któremu pragną nadążyć instrumenty klawiszowe z fortepianowymi motywami na pierwszym miejscu. Słychać, że Klaus Schulze jakby daje „pograć” wielu instrumentom tak zwane swoje pięć minut. Taki pomysł konstrukcji utworu staje się niezwykłym kolażem barw i brzmień dźwiękowych, niby chaotycznych, ale jednak zazębiających się ze sobą