W 1969 roku, a dokładnie 3 listopada ukazał się wreszcie niecierpliwie i z wielką nadzieją oczekiwany debiutancki album The End „Introspection”. Zawierający trzynaście dość krótkich kompozycji album urzeka prostotą konstrukcyjną poszczególnych utworów, w których postawiono przede wszystkim na rytm i ciekawe brzmienie. Zastosowanie klawesynu w utworze „Loving, Sacred Loving” powoduje, ze nastrój utworu powiązany jest z delikatnie z muzyką klasyczną, z kolei „Introspection Part I” to hard rockowe granie, gdzie na pierwszym planie słychać riff gitary i dźwięki organów Hammonda. Bardzo ciekawie zaaranżowana kompozycja ze zmiana rytmu i tempa, jakbyśmy słyszeli utwór, który w swoim schemacie zmierza ku progrockowej ścieżki! Bardzo wczesne nawiązanie w swojej twórczości do muzyki progrockowej dowodzi o szerokiej twórczej wizji członków zespołu The End. Natomiast bardzo ciekawie pod względem konstrukcyjnym skomponowany utwór „filmowy”, czyli Cardboard Watch, jawi się jako singlowy utwór i chyba można powiedzieć powinien być przebojem tej płyty. Na szczęście dostrzegł to reżyser hiszpańskiego filmu i umieścił kompozycję w swojej produkcji. Z kolei „Under The Rainbow” oraz „Shades Of Orange”, to zgrabnie napisane piosenki z elementami psychodelicznego rocka. Zresztą rockiem tak zwany psychodelicznym, a w zasadzie jego elementy, w większym bądź mniejszym stopniu naznaczone są pozostałe utwory na płycie, stwarzając, że pod względem stylistycznym muzyka na „Introspection” jest związana raczej jednolitą klamrą.
"Introspection" jedyny longplay The End
- Szczegóły
- Andrzej Kusy
- Kategoria: Płyty - recenzje
- Odsłony: 538