Klaus Schulze odszedł 26 kwietnia bieżącego roku. Jeszcze przed śmiercią Mistrz czarno-białych klawiszy zdążył jednak nagrać, jak się okazało swój ostatni album z premierową muzyką. Śmierć prekursora elektronicznego rocka spadła na nas niespodziewanie. Przekaz idący z siedziby Mistrza był raczej obiecujący. Nowa płyta, nowe wyzwania, kolejne plany. Życie napisało swój inny, niespodziewany dla wielu z nas scenariusz. Jednak Klaus Schulze żyje, dopóki żyć będzie w nas jego muzyka i pamięć o Mistrzu. Prekursor muzyki elektronicznego rocka, współtwórca krautrocka i space rocka pozostawił po sobie wielką muzyczną spuściznę i na koniec swojej ziemskiej podróży podarował nam swój kolejny, solowy album. Recenzja tutaj: http://www.proradio.pl/plyty-zapowiedzi-i-recenzje/6012-deus-arrakis-pieknie-smutny-album