W ostatni piątek września swój jedyny koncert w ramach akustycznej trasy zagrał Ron „Bumblefoot” Thal. Już po raz drugi zawitał on do Bochni, po tym jak 8 stycznia 2014 roku prowadził w tym samym miejscu klinikę gitarową, jaką poprzedzał wówczas krakowski koncert w pamiętnym i nieistniejącym już Lizard Kingu. Muzyk mimo zapełnionego datami terminarza z wielkim entuzjazmem przyjął zaproszenie od Kubicki Entertainment i zamiast day off zafundował sobie wycieczkę do Polski, gdzie czekało go zwiedzanie bocheńskiej kopalni soli na kilka godzin przed planowanym koncertem.
Zanim jednak wkroczył on na scenę, gościnny występ dał duet PiS tworzony przez Piotra Lekkiego oraz RobertRoberta „Sierścia” Mastalerza. Zagrali oni nie tylko dobrze prezentujący się set, ale również towarzyszyli Ronowi na koniec jego występu tworząc wspólnie zgrane trio. Zaprezentowali oni własne interpretacje dwóch numerów Whitesnake „The Deeper The Love” i „Love Ain't No Stranger” zagranego na bis, utwory „Hysteria” grupy Def Leppard, „Damn Good” Davida Lee Rotha, „Moon Over Bourbon Street” Stinga, „Dreams” Van Halen i „Home Sweet Home” Motley Crue. Na setliście duetu znalazł się też jeden autorski numer „Tylko” dedykowany małżonce autora.
Być może na koncercie w Kinie Regis nie pojawiło się tyle osób, ile zgromadziłoby granie z prądem i w towarzystwie zespołu, jednak jakoś nieszczególnie dało się odczuć takowy brak. Wielu tych, którzy mieli okazję oglądać poprzednio Thala, nie mogło odmówić sobie i tym razem, nie tylko ze względu na jego gitarowe i wokalne, jakże imponujące popisy mające tak naprawdę niewiele wspólnego z GNR, ale również z uwagi na osobowość tak wyrazistą i jednocześnie ujmującą, jakiej nie da się zwyczajnie nie pokochać…
Entuzjastyczny brodacz, który w 2015 roku opuścił szeregi Guns N’ Roses już na wstępie żartował z użytkowania loopera, gdzie przestawał grać, a gitara grała sama - takie oto czary mary pokazywał roześmiany od ucha do ucha muzyk, który momentami pomagał sobie zaplecioną w warkocz bródką robiącą za efekt. Spośród swojej całkiem pokaźnej dyskografii Bumblefoot zaprezentował zaledwie cztery utwory - pochodzące z płyty „Abnormal” z 2008 roku „Glad To be Here” oraz zamykający ją „Dash”, „Don't Know Who To Pray To Anymore” z ostatniego krążka „Little Brother Is Watching” z roku 2015 oraz króciuteńki, instrumentalny „Limberneck” z „The Adventures Of Bumblefoot” z debiutującego w 1995 roku albumu, wydanego jeszcze pod szyldem Ron Thal.
Lista jego nieautorskich kompozycji była zdecydowanie pokaźniejsza i obejmowała ona „Maybe I'm Amazed” McCartneya, „I Aces High” Iron Maiden, „Every Little Thing” The Police, „Oh! Darling” Beatlesów, „The Day I Tried To Live” Soundgarden, „Goodbye Yellow Brick Road” Eltona Johna, „Somebody To Love” Queen, „More Than A Feeling” grupy Boston, a także „Dazed and Confused” Zeppelinów. Oprócz nich usłyszeć można było klasykę w postaci „Layenda” Isaaca Albéniza oraz „Passion Grace & Fire” z repertuaru Ala Di Meoli. Na koniec występu do wspólnego udziału zaproszony został Piotr Lekki wraz z Sierściem, z którymi wykonane zostały numery Guns N’ Roses - „Knockin on Heavens Door” i „Sweet Child O' Mine” oraz „You Shook Me All Night Long” grupy AC/DC.
Wieczór bardzo udany w kameralnej i bardzo przyjaznej atmosferze zakończył tak zwany signing session podczas którego Ron pozował do zdjęć oraz rozdawał autografy po ostatniego zainteresowanego. Co ciekawe są już plany, aby artysta powrócił do Bochni za rok, a także zagrał na festiwalu Satyr Blues w Tarnobrzegu. Miejmy nadzieję, że się to uda.
Zdjęcia: Paweł Klasa Fotograf
Tekst: Joanna Całus