Odnaleziona perła rocka - Arzachel
Płyta kilkudniowego zespołu Arzachel, zatytułowana po prostu Arzachel (obszerna historia zespołu i tego wydawnictwa z 1969 roku znalazła się w specjalnym artykule dla Patronów Pro-Radia) to jedna z tych kolejnych zaginonych pereł rocka. Na albumie znalazło się 6 niezwykle dojrzałych i świetnie zaaranżowanych utworów. Aż się wierzyć nie chce, że tak genialną muzykę skomponowali i wykonali muzycy, którzy w chwili jej rejestracji mieli po 18 lat! Pierwsza strona winylowego albumu zawiera 4 nieco krótsze kompozycje, oparte na blues rockowej stylistyce i bardziej przystępne w odbiorze. Fantastyczny klimat udało się stworzyć muzykom przede wszystkim w drugiej kompozycji zatytułowanej „Azathoth”, gdzie doniosłość przekazu dźwiękowego z elementami psychodelii potęgują jeszcze wspaniałe
organy Hammonda Stewarta. Śliczny jest również instrumentalny „Soul Thing (Queen Street Gang Theme)”, a zamykający pierwszą stronę płyty „Leg” ociera się momentami o muzykę klasyczną, która potem przechodzi w pulsujący rytm hardrockowej konwencji. Na stronie „B” winylowego albumu zamieszczono tylko dwie kompozycje, ale za to są one kwintesencją mistycznego stylu psychodelicznego z elementami hard rocka i wczesnych prób rocka progresywnego. „Clean Innocent Fun” to cięższe brzmienie przypominające kompozycje Jimiego Hendriksa, a rozbudowany do ponad 16 minut „Metempsychosis” to niezwykła psychodeliczna podróż, która z minuty na minutę nabiera dynamiki i rozpędu. Płyta genialna, płyta drogocenna, nie tylko ze względu na wysoką cenę, jaką teraz trzeba zapłacić by stać się posiadaczem pierwszego winylowego tłoczenia, ale ze względów czysto artystycznych. Dlatego należy zaliczyć album Arzachel niezaprzeczalnie do kanonu muzyki rockowej.
Odnaleziona perła rocka - Arzachel
- Szczegóły
- Andrzej Kusy
- Kategoria: Płyty - recenzje
- Odsłony: 595