durys

Krystyna Durys – Tribute To Ladies Of Jazz
1. Caravan
2. Them There Eyes
3. My Babes Just Cares For Me
4. I`d Rather Be Burned As A Witch
5. Our Love Is Here To Stay
6. Love Is Just Around The Corner
7. I Want To Be Evil
8. Never Let Me Go
9. Almost Like Being In Love
10. Is You Is Or Is YouAin`t My Baby
11. I Got Rhythm

Muzycy: Krystyna Durys – śpiew Paweł Hulisz – trąbka/flugehorn Marcin Janek – klarnet, saksofon altowy, saksofon tenorowy Adam Wiśniewski – puzon Marek Jurski – fortepian (2, 3, 4, 6, 8) Artur Jurek – fortepian (1, 7, 9, 10, 11), hammond (10) Maciej Sadowski – kontrabas Adam Zagrodzki – perkusja, instrumenty perkusyjne
Goście: Włodzimierz Nahorny – fortepian (5) Przemek Dyakowski – saksofon tenorowy (solo w 2) Robert Majewski – trąbka (solo w 1) Wojciech Staroniewicz – saksofon tenorowy (solo w 9) Piotr Augustynowicz – gitara (2, 10), banjo (6) Bogusz Wekka – instrukmenty perkusyjne (7)
KWARTET SMYCZKOWY (5): Marzena Sikała – skrzypce Marta Jadczuk – Świątek – skrzypce Maria Kowalkowska – Urbańska – altówka Barbara Mozgiel – Gierszewska – wiolonczela

Aż się wierzyć nie chce, że to debiut. Tak dojrzałych interpretacji, swobody wykonania próżno ostatnio szukać na polskim jazzowym rynku. Krystyna Durys zaskoczyła nas wszystkich tą płytą. Udało się jej uchwycić ten niepowtarzalny klimat nagrań wielkich jazzowych śpiewaczek - Elli, Billie Hollyday i nastrój czasów swingu, wielkich sal balowych. Brawurowo wykonując standardy dzieli się ze słuchaczem całkiem już współczesnymi emocjami. Epoka swingu pozostawiła nieprzebrane ilości przepięknych kompozycji wykorzystywanych dziś przez jazzmanów, jako źródła inspiracji. W przypadku Krystyny Durys jest to inspiracja twórcza, nadająca tym utworom nowe oblicze – nie mała tu zasługa towarzyszących artystce instrumentalistów. Znakomicie brzmiący zespół i zaproszone gwiazdy to połowa sukcesu tego wydawnictwa, ale podkreślić należy wyraźnie – nie ma tu podziału na wokalistkę i muzyków. Jesteśmy świadkami pełnej współpracy, wzajemnego zrozumienia i rewelacyjnej interpretacji standardów. I okazuje się, że klasyczny jazz jest w dalszym ciągu muzyką żywą, barwną i zachwycającą. Wróżę temu wydawnictwu zasłużone wielkie powodzenie. Tak niepowtarzalna muzyka nie może pozostać niezauważona.
Michał Padkowski